Zapraszamy do uczestnictwa w wirtualnej podróży po kraju Chrystusa i
Jego uczniów za sprawą nowego cyklu foto reportaży Anny Przybycińskiej
zatytułowanego "Blaski Ziemi Świętej".
Kura i kogut, czyli prawdziwy mężczyzna też płacze.
Ostatnie dni ziemskiego życia Jezusa przebiegają pomiędzy Jerozolimą i górą Oliwną. Dziś niewiele pozostało z gajów oliwnych. Znaczną część zbocza zajmuje cmentarz. Ten starożytny i bardziej nam współczesny, na który do swoich bliskich przychodzą rodziny i zamiast kwiatów na znak pamięci kładą małe kamyczki.
Na zboczu góry Oliwnej w stoi Bazylika Agonii, zwana także Kościołem Narodów, gdyż jej budowę w 1924 r. finansowało 12 krajów (Ameryka, Niemcy, Kanada, Belgia, Anglia, Hiszpania, Francja, Włochy, Meksyk, Chile, Brazylia i Argentyna). Ma 12 kopuł i skrywa w ciemnym wnętrzu skałę, na której Chrystus modlił się tuż przed pojmaniem. Skąd to wiemy? Mówi nam o tym tradycja i pozostałości poprzednich świątyń z IV i XI w. Tu był też Ogród Oliwny, po którym zostało kilka bardzo starych oliwek wyrosłych z korzeni jeszcze starszych drzew, a w nim grota Getsemani, gdzie posnęli uczniowie.
Na zboczu góry stoi też mały kościół w kształcie łzy. Dominus flevit – Pan zapłakał. Za ołtarzem niczym ogromy obraz rozpościera się panorama Świętego Miasta, które nie poznało czasu swego nawiedzenia. Na ołtarzu mozaika przedstawia kurę z pisklętami i cytat Mt 23.37 „Jeruzalem (….) Ile razy chciałem zgromadzić twe dzieci, jak ptak swe pisklęta…” Sam Chrystus zapłakał nad miastem, które za chwilę zostało zburzone a mieszkańcy rozproszeni. To jeden z nielicznych takich przypadków opisanych w Ewangelii. Wyjątkowe zdarzenie, zarazem tak bardzo ludzkie i wiele mówiące o miłości i cierpieniu Boga, który zamieszkał z ludźmi, ale nie został przez nich przyjęty i zrozumiany.
Po przeciwnej stronie doliny, stoi drugi kościół „od łez” i drugi płaczący mężczyzna – Piotr. Wcale jeszcze nie święty. Pewny siebie i zapewniający o bezgranicznym oddaniu Mistrzowi, nim kogut zapiał trzy razy się Go wyrzekł. Wyszedł z dziedzińca domu Kajfasza i zapłakał. Łzy skruchy, żalu i oczyszczenia. Błogosławione łzy nawrócenia. To chyba najlepsza odpowiedź na łzy Jezusa z Dominus flevit. Wzniesiony na miejscu domu arcykapłana kościół In Galicantu – nawiązuje nazwą do piania koguta. Płaskorzeźba na drzwiach przypomina historię św. Piotra, zaś loch w podziemiach był prawdopodobnie miejscem uwięzienia Jezusa.
Tuż obok kościoła odsłonięto starożytną rzymską drogę. Może właśnie po tych kamieniach szedł Jezus? W końcu to droga z Góry Oliwnej do Jerozolimy, którą tej nocy cierpienia Jezus musiał pokonać przynajmniej 2 razy.
Na zboczu góry Oliwnej w stoi Bazylika Agonii, zwana także Kościołem Narodów, gdyż jej budowę w 1924 r. finansowało 12 krajów (Ameryka, Niemcy, Kanada, Belgia, Anglia, Hiszpania, Francja, Włochy, Meksyk, Chile, Brazylia i Argentyna). Ma 12 kopuł i skrywa w ciemnym wnętrzu skałę, na której Chrystus modlił się tuż przed pojmaniem. Skąd to wiemy? Mówi nam o tym tradycja i pozostałości poprzednich świątyń z IV i XI w. Tu był też Ogród Oliwny, po którym zostało kilka bardzo starych oliwek wyrosłych z korzeni jeszcze starszych drzew, a w nim grota Getsemani, gdzie posnęli uczniowie.
Na zboczu góry stoi też mały kościół w kształcie łzy. Dominus flevit – Pan zapłakał. Za ołtarzem niczym ogromy obraz rozpościera się panorama Świętego Miasta, które nie poznało czasu swego nawiedzenia. Na ołtarzu mozaika przedstawia kurę z pisklętami i cytat Mt 23.37 „Jeruzalem (….) Ile razy chciałem zgromadzić twe dzieci, jak ptak swe pisklęta…” Sam Chrystus zapłakał nad miastem, które za chwilę zostało zburzone a mieszkańcy rozproszeni. To jeden z nielicznych takich przypadków opisanych w Ewangelii. Wyjątkowe zdarzenie, zarazem tak bardzo ludzkie i wiele mówiące o miłości i cierpieniu Boga, który zamieszkał z ludźmi, ale nie został przez nich przyjęty i zrozumiany.
Po przeciwnej stronie doliny, stoi drugi kościół „od łez” i drugi płaczący mężczyzna – Piotr. Wcale jeszcze nie święty. Pewny siebie i zapewniający o bezgranicznym oddaniu Mistrzowi, nim kogut zapiał trzy razy się Go wyrzekł. Wyszedł z dziedzińca domu Kajfasza i zapłakał. Łzy skruchy, żalu i oczyszczenia. Błogosławione łzy nawrócenia. To chyba najlepsza odpowiedź na łzy Jezusa z Dominus flevit. Wzniesiony na miejscu domu arcykapłana kościół In Galicantu – nawiązuje nazwą do piania koguta. Płaskorzeźba na drzwiach przypomina historię św. Piotra, zaś loch w podziemiach był prawdopodobnie miejscem uwięzienia Jezusa.
Tuż obok kościoła odsłonięto starożytną rzymską drogę. Może właśnie po tych kamieniach szedł Jezus? W końcu to droga z Góry Oliwnej do Jerozolimy, którą tej nocy cierpienia Jezus musiał pokonać przynajmniej 2 razy.
kliknij na zdjęcie, aby obejrzeć foto prezentację
Tekst i zdjęcia: Anna Przybycińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.