czwartek, 7 listopada 2013

Odkrywanie Rumunii cz.1

Zapraszamy do cyklu publikacji i towarzyszącym im fotorelacjom autorstwa Anny Przybycińskiej poświęconych kulturze Rumunii, kraju leżącym na styku chrześcijańskich cywilizacji wschodu i zachodu. 
 

Na styku kultur


Rumunia – kraj na styku wschodu i zachodu, miejsce wymieszania kultur i narodów. Zajmuje powierzchnię nie całych 240 tys. km kw. i ma ponad 21 mln mieszkańców. Trudno jest mówić o historii Rumunii. Starożytni Grecy zakładali tu porty, w 106 r. Rzymianie podbili Daków i przyłączyli ich ziemie do swojego imperium. W kolejnych wiekach przybyli tu m.in. Słowianie, Węgrzy, Sasi, Turcy. Stąd do dziś, choć większość mieszkańców kraju to Rumuni, spotykamy liczne mniejszości narodowe. Praktycznie historię Rumunii tworzy mozaika przeszłości jej krain historycznych: Wołoszczyzny, Mołdawii, Dobrudży, Siedmiogrodu (Transylwanii) i Banatu – rozwijających się w oddzielnych lub połączonych strukturach, jako samodzielne księstwa lub terytoria zależne od innych państw. Jedna z unii personalnych księstw – połączenie Hospodarstwa Wołoskiego i Mołdawskiego w 1881 r. - dała początek dzisiejszej Rumunii.

 
Bardzo trudny okres współczesnej historii przypadł na czasy rządów Nicolae Causescu. Władza komunistyczna w swoisty sposób podeszła do rozwoju kraju. Budowano wzorcowe dzielnice na ruinach historycznych, lokowano fabryki w najpiękniejszych zakątkach kraju, prześladowano wierzących (szczególnie kościół katolicki i unitów), a wszystkie koszty ponosili obywatele, którym żyło się coraz gorzej. Ostatecznie punktem zapalnym stało się wystąpienie ewangelickiego pastora ks. László Tőkésa w Timisoarze 16 grudnia 1989, którego za krytykę systemu próbowano usunąć z parafii. W obronie duchownego stanęli wierni a protest przerodził się z demonstracje niezadowolenia, które dotarły do Bukaresztu. Nie pomogły próby stłumienia przez policję i wojsko, ani wystąpienia „Słońca Karpat” i jego żony Eleny. Dyktator ratował się ucieczką helikopterem z dachu Komitetu Centralnego, ale wkrótce został aresztowany, skazany w ekspresowym procesie i wraz z żoną stracony 25 grudnia 1989 r.

Swoistym zwieńczeniem zwycięstwa nad tym bolesnym okresem jest dla mnie beatyfikacja ks. Vladimira Ghika, która miała miejsce w sierpniu b.r. Urodzony w 1873 roku w prawosławnej rodzinie książęcej, uzyskał wykształcenie we Francji. W 1902 roku przeszedł na katolicyzm, a w wieku 50 lat spełniło się jego pragnienie i otrzymał święcenia kapłańskie. Po zakończeniu II wojny światowej pozostał w Rumunii i wspierał na duchu swoich rodaków. Skazany w 1952 r. na 3 lata ciężkiego więzienia zmarł z wycieńczenia 16 maja 1954 r. (Czytaj więcej na ten temat)
 

Co dziś z tej historii oglądamy spacerując po Bukareszcie? Mijamy ruiny średniowiecznego pałacu książęcego Vlada Tepesa. Kościoły bywają zasłonięte współczesnymi blokami i czekają na odkrycie ich cudownej architektury i fresków. Zachwyca urodą fasady pałac królewski, kamienice i filharmonia z XIX wieku. Oglądamy też Pałac Ludu – ostatnią wielką budowlę Nicolae Causescu oficjalnie otwarty już po jego śmierci, budowany i ozdobiony lokalnymi marmurami, drewnem i obrazami m.in. S. Balasa – ulubionego artysty Causescu. Przed dawnym Komitetem Centralnym – stoi dziś pomnik ofiar rewolucji 1989 r. – a dalej ciekawy dom – szklana konstrukcja nadbudowana na ceglanym budynku. Nowe wyrasta na starym. Oby tylko stworzyło harmonię i było piękne.

Aby obejrzeć fotorelację kliknij na zdjęcie:
https://plus.google.com/photos/108989962704823378580/albums/5938777332426527345


Tekst i zdjęcia Anna Przybycińska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.