piątek, 15 listopada 2013

Odkrywanie Rumunii cz.2

Zapraszamy do cyklu publikacji i towarzyszącym im fotorelacjom autorstwa Anny Przybycińskiej poświęconych kulturze Rumunii, kraju leżącym na styku chrześcijańskich cywilizacji wschodu i zachodu. 

Sąd ostateczny


Klasztory kojarzą się nam raczej z dużymi obiektami. Ten w Cozia nie wydaje się wielki, ale niewątpliwie jest piękny. Wybudowany w latach 1386-1388 przy szlaku komunikacyjnym, w malowniczym przełomie rzeki Aluty w Karpatach, należy do najstarszych na Wołoszczyźnie. Jego fundatorem był Mirza Stary, który również został tutaj pochowany. W XVI w. rozbudowę klasztoru finansował hospodar Neagoe Basarab, a w XVIII w. Konstantyn Brâncoveanu dobudował m.in. przedsionek kościoła. Nie oszczędziły klasztoru najazdy i oblężenia m.in. w 1821 gdy powstańcy Greccy bronili się tu przed Turkami.




Kościół został wzniesiony na planie krzyża i przykryty kolebkowym dachem z wieżą zwieńczoną kopułą. Materiałem budowlanym była cegła i kamień, przy czym ten drugi został przykryty tynkiem. Dzięki temu zewnętrzne mury kościoła zdobią ceglano-białe pasy. Najnowsza część – osiemnastowieczny otwarty przedsionek wsparty na sześciu kolumnach – został otynkowany i udekorowany freskami, które przedstawiają m.in. sąd ostateczny. Wnętrze kościoła jest również bogato ozdobione freskami, z których najstarsze sięgają XIV w. Z prawej strony przy wejściu znajduje się grób Mirzy Starego, najwybitniejszego z hospodarów Wołoskich. W klasztornych pomieszczeniach urządzono niewielkie muzeum, w którym można obejrzeć m.in. ikony.




W klasztorze Cozia pierwszy raz widziałam tak bardzo rozbudowane przedstawienie sądu ostatecznego namalowane w przedsionku kościoła. Z lewej strony wejścia do kościoła - otoczonego murem raju pilnują aniołowie. W obrębie murów Patriarchowie – Abraham, Izaak, Jakub oraz dobry łotr a nad nimi Matka Boża w otoczeniu aniołów. U bramy raju Chrystus wprowadza zbawionych, którzy na obłokach niczym w łodziach płyną po niebie.  Z prawej strony wejścia kościoła na szali ważą się ludzkie losy. Oczekujących za sąd strzeże przed demonem zbrojny anioł, a z góry rzeką ognia potępieni pogrążają się we wnętrznościach bestii. Oba te obrazy łączą siedzący ponad nimi na tronach Apostołowie towarzyszący centralnie zasiadającemu na tronie Chrystusowi dokonującemu sądu nad światem.

Warto sobie przypomnieć prawdę o sądzie ostatecznym. Trochę już dzisiaj zapomnianą, „nie modną”, a przecież kiedyś na nim staniemy… 

Aby obejrzeć fotorelację kliknij na zdjęcie:
https://plus.google.com/photos/108989962704823378580/albums/5939512667847548641?authkey=CLXmw7eQ7K_k-gE

Tekst i zdjęcia Anna Przybycińska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.