niedziela, 10 września 2017

Czwarty ikonograficzny plener u Salezjanów w Czerwińsku

Tegoroczny plener był podobny do poprzednich, ale bardzo kameralny, ponieważ uczestniczyło w nim w różnym czasie od siedmiu do dziesięciu osób, więc praktycznie mieściliśmy się przy jednym stole podczas posiłków. Za to w pracowni każdy dysponował własnym stołem, większym lub mniejszym, ale tylko dla siebie, więc można było rozłożyć swobodnie wszystkie akcesoria ikonopisarskie, co ukazało dobitnie jak wiele rzeczy taszczymy ze sobą do Czerwińska… brakowało tylko pulmentu!


Przez pierwszy tydzień był z nami ks. Mateusz, więc były wspólne modlitwy, medytacje i ćwiczenia duchowe. Przez trzy dni gościem na plenerze była Marysia z Tajwanu, nauczycielka chińskiego w Warszawie, która uczyła się u nas złocenia i prawie namalowała Pantokratora, ale nie mogła zostać dłużej. Za to przyjechała Ola, wyjechała Ela, wrócił Piotrek i tak każdego dnia ktoś się pojawiał lub znikał. Wiadomo, że większość zaklepała sobie urlop na koniec sierpnia, na warsztaty z Theodorosem.


Jednak w święto Wniebowzięcia Matki Bożej, 15 sierpnia, przyjechało kilka osób i trzy ikony, więc na wystawie na zakończenie naszego pobytu zaprezentowaliśmy dwadzieścia ikon. Podobnie jak rok wcześniej, wystawę zorganizowaliśmy w wirydarzu zespołu klasztornego, obok wyjścia z bazyliki. Nasze ikony oparte o kamienną ścianę świątyni prezentowały się wspaniale, a ustawione zostały mało oryginalnie, bo na ławkach przykrytych kocami, ale za to udekorowanych bukietami kwiatów polnych i ziół zebranych dzień wcześniej nad Wisłą przez Blankę i Olę. Jak zauważył jeden z księży oglądających nasze prace, na ikonach dominowali rycerze zbrojni – święty Jakub Apostoł, święty Jerzy i Archanioł Michał. Wywiązała się w związku z tym ciekawa rozmowa o Camino i pielgrzymowaniu nie tylko do Santiago de Compostella, dokąd w tym roku wędrowała Dominika, a Magda po raz kolejny wyruszy na jesieni, ale także o czasach niespokojnych, w których być może trzeba będzie zdecydowanie i otwarcie bronić swojej wiary. Ale na wystawie dominowały jednak ikony Matki Bożej z Dzieciątkiem…


Tradycyjnie też włączyliśmy się w uroczystości parafialne związane z odpustem i dożynkami dekanalnymi, uczestnicząc w przeddzień święta Wniebowzięcia Matki Bożej w procesji za obrazem Czerwińskiej Pani Mazowsza uliczkami sennego miasteczka. Natomiast dzień wcześniej z okazji rocznicy objawień fatimskich, 13 sierpnia, odbyło się nabożeństwo i procesja z figurką Matki Bożej Fatimskiej po ogrodach salezjańskich, której też nie przegapiliśmy. I warto dodać, że pobożność maryjna mieszkańców Czerwińska, a zwłaszcza śpiewany różaniec bardzo nam się spodobał.
W tym roku też było wieczorne oglądanie filmów, ale nie było ogniska i kiełbasek, ze względu na zmienną pogodę. Za to dodatkową atrakcją była burza z piorunami o siódmej rano podczas Mszy św. w bazylice – dwa razy zgasło światło, grzmociło strasznie i tak lało rzęsiście, że na koniec ksiądz Krzysztof zatrzymał wszystkich na Koronkę do Miłosierdzia Bożego, bo i tak nie można było wyjść na zewnątrz.

Tym razem nie odwiedzili nas żurnaliści, ale za to napisała o nas Ola z Olsztyna:
Na plener pisania ikon do Czerwińska wybrałam się pierwszy raz. Bardzo duże wrażenie zrobiło na mnie Sanktuarium – cudami słynący obraz Matki Bożej Pocieszenia na Jasnej Górze Czerwińskiej, historyczne budowle zespołu klasztornego położone nad malowniczą Wisłą oraz przyjazna atmosfera obecnych gospodarzy klasztoru – Księży Salezjanów. Pomyślałam sobie, że to idealne miejsce na modlitwę, wyciszenie (o które tak trudno w życiu codziennym) oraz oczywiście pisanie ikon. I faktycznie tak było. Codzienna eucharystia, wspólne modlitwy, wspólne pisanie ikon, wspólne posiłki, rozmowy o ikonach i nie tylko, a do tego Boży duch, którego wnieśli pozostali ikonopiscy, sprawił, że chciałam, aby czas na chwilę zatrzymał się w miejscu. Niestety, tak jak apostołowie nie rozbili namiotów na Górze Tabor, tak i ja musiałam opuścić „mój Tabor” i wrócić na ziemię…. Ula, Jola i Piotr organizatorzy pleneru, którym bardzo dziękuję, za wspólny pobyt, wszelką pomoc i wspaniałą atmosferę, zapewniają jednak, że w przyszłym roku odbędzie się kolejne spotkanie. Mam nadzieję, że Czerwińska Wspomożycielka sprawi, że wezmę w nim udział.
 

Za rok zapraszamy do Czerwińska w terminie: 4-15 sierpnia 2018.

Natomiast wcześniej, bo już 1 października br., w niedzielę, zapraszamy wszystkich chętnych, a zwłaszcza osoby, które malowały pod kierunkiem Ani Przybycińskiej wspólną ikonę Zstąpienie do otchłani, na uroczystość przekazania naszej pracy Salezjanom w Czerwińsku – szczegóły wkrótce.


Tekst i zdjęcia: Jolanta Wroczyńska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.