sobota, 11 lipca 2020

Nie opłakuj Mnie, Matko - relacja z warsztatów

Od stycznia do lipca 2020 r. w pracowni Drogo Ikony pracowaliśmy nad dyptykiem „Nie płacz nade Mną, Matko” ukazującym największą tajemnicę chrześcijaństwa: Zmartwychwstanie jako zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią. Towarzyszy temu Maryja, która cierpiąc na widok męki Syna, nie utraciła wiary. 

Wyraża to pieśń na Jutrznię Wielkiej Soboty, z której ikona wzięła nazwę: «Nie płacz nade Mną, Matko, widząc w grobie Syna, którego w łonie poczęłaś bez nasienia, powstanę bowiem i wysławię się, i jako Bóg wyniosę w chwale tych, którzy nieustannie w wierze i miłości Ciebie wywyższają».  

Praca szła nam szybko a atmosfera sprzyjała nawiązywaniu przyjaźni. Oto relacje uczestników:
„Opowieści Agnieszki Namiotko w trakcie zajęć przenosiły nas w mistyczny świat najbardziej tragicznych i wzniosłych wydarzeń z życia Jezusa Chrystusa. Tak cudownie się zdarzyło, że kilka osób uczestniczyło w poprzednim warsztacie, mając więc wokół znajome twarze, przemiło nam się razem tworzyło. Agnieszka każdemu z nas poświęcała swój czas i uwagę, nad każdą ikoną pochylała się w skupieniu, słowem, gestem i życzliwą radą pomagając w finalizacji naszych prac. Pełniła rolę nie tylko profesjonalnego nauczyciela, ale także przyjaciela, który pomagał, gdy w czasie pisania ikon przychodziły chwile zwątpienia i kryzysy twórcze. Bycie nauczycielem, przewodnikiem w jakiejś nauce to dar i Agnieszka Namiotko niewątpliwie ten święty dar posiada!” (A.)

„Agnieszka jak zwykle bardzo dobrze przygotowana, chętna do pomocy i dzielenia się wiedzą. Jest rewelacyjna. Potrafi uczyć, w każdym znajduje potencjał i go rozwija. (J.) 

„Dobra atmosfera sprzyjała szybkim postępom. Prowadząca zawsze służyła pomocą i radą oraz wskazówkami technicznymi na każdy temat związany a ikonami, nie tylko z tymi malowanymi na warsztacie.” (T.)

„Bardzo dużą wartością było wsparcie grupy, jej zgranie, wspólne rozmowy i dzielenie się doświadczeniem.” (K.) 

Nasze spotkania były zaplanowane na czas Wielkiego Postu - tak, żebyśmy mogli skończyć nasze ikony przed Wielką Sobotą, ale plany te (jak również wiele innych) pokrzyżowała pandemia.

Na szczęście czas ten dobrze wykorzystaliśmy – najpierw pracując samodzielnie w domu a potem znowu wspólnie – po wznowieniu zajęć. Napotkane trudności stały się dla nas motywacją do działania, a dzięki ciężkiej pracy i wzajemnemu wsparciu wszystkim udało się skończyć ikony.

Oto słowa jednej z uczestniczek: „Bardzo cennym był dla mnie czas pandemii, kiedy odwołano zajęcia. Moje niedokończone ikony zawisły na ścianie i były nie tylko malowane, ale również omadlane. Stały sięBożą Obecnością w moim domu.” (J.)

W czasie kursu dla chętnych przygotowany był wyjazd na krótkie rekolekcje. Wypadł tuż przed zamknięciem szkół i bardzo pomógł przetrwać duchowo ten trudny czas, który później nastąpił. Najlepiej opisać go słowami jednej z uczestniczek: 

„Szczególnie pięknym akcentem i zwieńczeniem tych warsztatów były dni zadumy w Kalei w klasztorze Służebnic Przenajświętszej Krwi, które odbyły się wiosną, na początku marca. Idealnie komponowały się z tematyką ikon i pozwoliły jeszcze głębiej i intensywniej przeżyć ten twórczy czas. Te niezwykłe rekolekcje w kameralnym gronie połączone z Adoracją Najświętszego Sakramentu i modlitwą wstawienniczą były pięknym doświadczeniem i niezapomnianą łaską, która nas spotkała. Myślę, że każda z nas na długo zachowa je w pamięci. W trakcie pisania ikon, zawsze w większym lub mniejszym stopniu przychodzą trudniejsze chwile, doświadczenie mroku, lęku, zwątpienia, zniechęcenia…i dobrze, że przychodzą, są jakby nieodłączną częścią modlitwy z udziałem ikony. Pocieszenia i natchnienia też jej towarzyszą - warto przeżywać te wszystkie wzruszenia i dzięki temu wzrastać w wierze.” (A.)




Mamy tylko ten czas, który został nam dany. Nie czekajmy na lepszy, każdy dzień to nasz szansa. Ksiądz Pawlukiewicz mówił w jednym ze swoich kazań, że trudności i problemy to również ewangeliczny talent, który można zmarnować i można też dobrze wykorzystać. Nie wiadomo, jak w związku z pandemią będą wyglądały następne miesiące, ale wsparcie bliskich ludzi i zaufanie Bogu pomaga pięknie wykorzystać nawet pozornie niesprzyjające warunki (nie tylko w przypadku malowania ikon, chociaż też :).


Tekst i zdjęcia: Agnieszka Namiotko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.