Dzielimy się osobistymi relacjami dwóch uczestniczek.
Z radością podjęłam się napisania tej ikony pod czujnym okiem prowadzącej Joanny Zabagło. Od narysowania podlinnika po ostatnie pociągnięcia rozjaśnień, wszyscy uczestnicy warsztatów z największą starannością starali się stworzyć swoją ikonę Pantokratora z Góry Synaj.
Oryginalna ikona Chrystusa Pantokratora (Wszechwładnego, Pana wszystkiego) pochodzi z czasów gdy ten rodzaj sztuki sakralnej jeszcze się kształtował. Dzieło to znajduje się w najstarszym w Egipcie monasterze z pierwszej połowy VI wieku, zlokalizowanym w potężnym masywie górskim z granitu o wysokości 2285 m n.p.m., miejscu na którym Mojżesz otrzymał Dziesięcioro Przykazań. To prawdopodobnie najwcześniejszy wizerunek przedstawiający Jezusa jako władcę. Fascynuje nas do dzisiaj z powodu swojej powagi, hieratyzmu i uduchowienia.
Na oryginale połowa twarzy Władcy jest subtelna, delikatna i prześwietlona wewnętrznym światłem, druga ostra, stanowcza, ciemna. Trudno to było uchwycić. Zdaję sobie sprawę że sztuka jest bezradna wobec przedstawienia „Najpiękniejszego z synów ludzkich„. Jesteśmy skazani jedynie na domysły.
Powstała moja ikona Chrystusa Pantokratora z Góry Synaj, wymaga jeszcze dużo pracy wykończeniowej, ale jest i patrzy, i porusza. Chciałabym, aby po ukończeniu (położeniu ostatnich świateł) stwierdzić, że było to dla wszystkich totalne spotkanie z Jezusem.
Dziękujemy Asi Zabagło za trud i zaangażowanie w powstawaniu naszych ikon. Dziękujemy sobie nawzajem za niezwykle przyjazną atmosferę w czasie spotkań. (Jola)
* * *
W październiku i listopadzie 2021 r. grupa szczęśliwców miała zaszczyt uczestniczyć w weekendowych spotkaniach z ikoną „Chrystus Pantokrator” z góry Synaj. Ja osobiście mogłam uczestniczyć w tej pięknej pracy, modlitwie i nauce dzięki rezygnacji jednej z dziesięciu osób zapisanych na warsztaty, uzupełniając dziesiątkę wybrańców.
Pierwowzór ikony „Chrystusa Pantokratora” pisanej przez uczestników jesiennych warsztatów pochodzi z VI wieku i znajduje się obecnie w klasztorze św. Katarzyny na górze Synaj. Podczas warsztatów zdobyliśmy wiedzę teoretyczną i ikonograficzną na temat tego przedstawiania. Ikona ta nie tylko opisuje Chrystusa, ale ukazuje Go tu i teraz, pomagając nam w doświadczeniu Jego obecności, w doświadczeniu obecności Boga, zgodnie ze słowami Jezusa: "Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca" (J 14,9). Jezus Chrystus - prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek.
Jest to moja piąta ikona, piąte uczestnictwo w warsztatach, a w pracowni Drogi Ikony drugie z kolei i drugie u Joanny. Każde zajęcia na warsztatach rozpoczynają się od wspólnej modlitwy, na której zawsze mi zależy i w której to prosimy między innymi o pomoc w przedstawieniu Najświętszego Oblicza w sposób godny, doskonały, ku chwale, radości i upiększeniu świętego Kościoła. I to się zawsze udaje!
Każdy z kursantów na pierwszych zajęciach otrzymał niezwykle pomocną teczkę z materiałami zawierającymi różne wizerunki Chrystusa Pantokratora, treść modlitwy, informacje teoretyczne i praktyczne o ikonie. Prowadząca podczas zajęć służyła pomocą i wskazówkami. Czasem jedna uwaga, czy udzielona pomoc sprawiała, że pisana ikona nabierała zupełnie innego, doskonalszego wyrazu oraz doskonaliła mój warsztat.
W obecnym świecie, który dąży do doskonałości, a wręcz jej wymaga, ikona ta tak po ludzku musiałaby zostać określona jako brzydka, niedoskonała, niepasująca do obecnego kanonu "piękna". Oblicze Jezusa Chrystusa jest zupełnie asymetryczne, wyraźnie widać brak symetrii w rysach twarzy, w oczach, w ustach. A pomimo tej "ludzkiej niedoskonałości" ikona ta jest w moich oczach doskonała. Ukazuje Jezusa jako człowieka, prawdziwego, żywego, pięknego bez "upiększeń", który przeżył ludzkie życie zwycięsko, który jest taki jak my.
W dzisiejszych czasach trzeba uczyć się pozwalać sobie na niedoskonałość, na "ludzką niedoskonałość", która nie ma takiego znaczenia w obliczu życia wiecznego. Co więcej należy pozwolić sobie na pomoc i pozwolić sobie na poproszenie o tę pomoc. Jestem bardzo zadowolona z dzieła, które Pan Bóg pozwolił mi przedstawić i nie byłoby ono takie piękne, gdyby nie udzielone mi wsparcie, o które potrafiłam poprosić, co nie jest dla mnie proste i naturalne. Ikony uczą niedoskonałości, a mnie uczą również wyrazić prośbę o pomoc, która w życiu codziennym jest niezbędna, gdyż tylko z Bożą pomocą wszystko jest możliwe. I to jest ta najmilsza informacja, która potwierdziła się również przy pisaniu niniejszej ikony. Pozwolić sobie na niedoskonałość i na pomoc innych. Co więcej przy pisaniu ikon wszystko da się naprawić, zrobioną plamę, dziurę da się ponownie zapisać. Można to robić wiele razy, nie tak jak przy zwykłym malowaniu na kratce. Tak jak za każdym razem można pójść do spowiedzi i zacząć od nowa. Dziękuję Ci Panie Boże za tę nieustaną możliwość!
Muszę przyznać, że pisanie ikon przez osoby niedoświadczone, niemające talentów stricte malarskich, a nawet rysowniczych wiąże się z przeżywaniem całej gamy uczuć od stresu, frustracji, zniechęcenia do przepięknych uczuć radości, zachwytu, niedowierzania, miłości, zrozumienia, spokoju, szczęśliwości, pokory i szacunku. W większości towarzyszą uczestnikom, a przynajmniej mi, pozytywne uczucia. Z każdą pisaną ikoną człowiek staje się lepszą osobą, bardziej ufającą Jezusowi Chrystusowi, Maryi, świętym, ale również zauważa kolejne piękno w drugim człowieku. Każdy z uczestników warsztatów w moich oczach jest niezwykły i nawet nie wie, że inny uczestnik zauważa w nich piękno, uczy się od nich i jest pod ich wrażeniem. Na każdych warsztatach poznaję wartościowych i mądrych ludzi, a kontakt z nimi ulepsza mnie i daje dużo radości. W każdym widać miłość Boga.
Z każdą napisaną ikoną odkrywam kolejną tajemnicę, kolejnych świętych, przez co łatwiej akceptuję i przeżywam przeciwności, trudy życia codziennego. Pisanie ikon to przepiękna modlitwa, która każdego ubogaca, gdyż modlitwa ta jest ściśle związana z pracą, która jeśli jest dobra, to zawsze uszlachetnia.
Z natury jestem osobą szybką. W pracy zawodowej działam szybko, rzetelnie i skrupulatnie i nie tracę przy tym na jakości, a wręcz nierzadko ją osiągam. Pisanie ikon takie nie jest. Nie da się napisać szybko ikony nie tracąc przy tym na jakości. Ikona uczy cierpliwości. Przepiękne efekty otrzymuje się dopiero po nałożeniu wielu warstw pigmentu. Pierwsze warstwy na ikonie są przytłaczające i dalekie od ideału, bardzo dalekie. Jednak z każdą pracą, z każdą nałożoną warstwą zaczyna wychodzić piękno. Jak w życiu, praca ubogaca i uszlachetnia. Każdy dobrze postawiony krok przybliża nas do nieba. Ikona uczy jak dzieci - cierpliwości, łagodności, a w zamian otrzymuje się wiele łask, miłość, satysfakcję i piękno.
Moje pierwsze warsztaty można by bardziej nazwać techniczną nauką pisania ikon. Na każdych kolejnych warsztatach było więcej modlitwy, wyciszenia, kontemplacji i jedności z Bogiem. Dziękuję za moje wszystkie dotychczasowe doświadczenia i możliwości uczestniczenia w warsztatach. Szczęść Boże! i do zobaczenia na kolejnych warsztatach. (Joanna S.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.